Hej, hej!

Przede mną pracowity tydzień, ponieważ mam w planach sporo wpisów do napisania :) Jak posty to również czekają zdjęcia produktowe, w plenerze i nie tylko, a ja mam zawsze duże wymagania co do jakości, to takie moje osobiste natręctwo :D Natomiast dziś pokażę Wam jak minął mi maj :)


Zastanawiam się jak to będzie z blogiem, gdy pod koniec lipca pojadę na 10-dniowe wakacje. Na pewno wezmę laptopa! Mam nadzieję, że uda mi się o tej podróży napisać choć kilka wpisów :) Byłam w tym państwie trzy razy w dzieciństwie i kocham to miejsce! Teraz właściwie żyję See Bloggers pod koniec czerwca. Patrząc na listę prelegentów, czuję, że to będzie COŚ i zdecydowanie czeka na Nas (2000 Influencerów! ) o wiele większe przedsięwzięcie niż w zeszłym roku. Tylko szkoda, że wszystko zostało przeniesione do Łodzi :(

19 maja byłam na wieczorze panieńskim i to nie byle jakim. Pierwszy raz nie była to typowa limuzyna i impreza w Sopocie co było baaaardzo miłym zaskoczeniem. Jak na życie nad morzem przystało, było bardzo wodniście :D

Najpierw wraz z Naszą przyszłą panną młodą, wypłynęłyśmy jachtem od Premium Yachting z Gdyni do Jastarni wzdłuż Zatoki Puckiej. Następnie zawieziono Nas z Jastarni na kemping “Małe Morze” w Chałupach, a dokładniej do Kite Hostel tuż nad zatoką, gdzie był naprawdę świetny klimat. Miałyśmy do dyspozycji taras z wielkimi poduchami, ruską banię z 50 stopniami ! Kąpiel w niej to było coś pięknego :D Na samą myśl mi gorąco!

Była też z Nami pani fotograf Nikola, super babeczka! :) Głównie zajmuje się fotografią kulinarną i brandingiem, ale jest otwarta na wszelkie tego typu wydarzenia na terenie Trójmiasta. Jestem pod wielkim wrażeniem zdjęć z racji tego, że jak już wyżej wspomniałam, jestem chora na jakość i piękne kolory :D Ale myślę, że zdjęcia bronią się same, nie muszę nic więcej dodawać. Foodie Foto KLIK 


Uważam, że jeśli ktoś z Was będzie chciał kiedyś wyprawić wieczór panieński na Pomorzu, to nie ma lepszej opcji!

Tydzień później 26 maja byłam w Gdańsku na Juwenaliach Gdańskich na koncercie Ella Eyre. Jedno szczęście, że w sobotę rano przejrzałam jej Instastories i zobaczyłam, że jest w Polsce, bo ten wypad to był totalny spontan!!

Słucham jej co najmniej od 2014 roku, uwielbiam ją i gdy pierwszy raz te 4 lata temu rozjaśniłam włosy, niektórzy znajomi wołali na mnie Ella! :D

Źródło: gdansk.pl

Słuchajcie, to co się tam wydarzyło pokazało, że niezależnie od tego kim jesteśmy, czy się znamy, kręconowłosa drugą kręconowłosą wypatrzy ZAWSZE!

Stałyśmy z moją kuzynką Paty tuż przy barierkach w drugim rzędzie, przede mną była niższa dziewczyna, więc miałam widok na wszystko co się dzieje. No i wielki plus za to, że barierki były dość blisko sceny :D Ella od początku mocno przyglądała się ludziom, machała, naprawdę było widać, że jest Nami zainteresowana i chce się integrować. No i w pewnym momencie stanęła naprzeciwko mnie na scenie, patrzałyśmy się na siebie, prawą dłonią dotknęła swoich włosów i pokazała okejkę z szerokim uśmiechem :D Oszalałam, zwłaszcza, że moja kuzynka obok zaczęła krzyczeć podekscytowana :D Do końca koncertu to do mnie nie docierało….  Opowiedziałam Wam to wszystko bez ładu i składu na Instastories tuż po koncercie :)

W tamtym momencie poczułam, że kręcone włosy naprawdę mają moc,  a każda Kręconowłosa ma radar na loki :)

Ostatnio nadszedł owocny czas dla mojego kawoholizmu, ponieważ pojawiło się dużo nowych opcji na spożycie kofeiny. Oczywiście wszystkimi się podzielę, bo jakżeby inaczej :D

Przepyszną bananową latte znajdziecie na stacji Shell. Jest PRZEPYSZNA! Średnia jest za 8,99 zł, a duża za 9,99 zł.

Od początku czerwca w Żabce znajdziecie kawy Starbucks. Obecnie są w promocji za 6,49 zł. Do wyboru jest Skinny Latte (bardzo specyficzny smak bez laktozy i cukru), Cappuccino (przepyszna!) i DoubleShot Espresso (jeszcze nie smakowałam, ale przy najbliższej okazji to się zmieni) :)

Jeśli jesteście z Wejherowa, koniecznie wypróbujcie mrożoną kawę z klubokawiarni Pan Balonik na ul. Wałowej. Kosztuje 10 zł, jest tak pyszna, że nie zdążę się nią nacieszyć, a już jej nie ma :(

A Inka mleczna smakuje delikatnie jak cappuccino i znalazłam ją w Lidlu. Co prawda skład nie robi szału, ale jest boska! Karmelowa z tej serii jest równie dobra, lepsza składowo, ale nie czuć już mlecznego posmaku :)

Jeśli już jesteśmy przy konsumpcji, przed koncertem Ella Eyre, byłyśmy z moją kuzynką na szamce u Sushi 84-200 na ul. Przebendowskiego w Wejherowie i nigdy nie jadłam tak dobrych frytek z posypką chili, która tak naprawdę nie dawała posmaku ostrego, tylko czosnkowego. Pyszności!

Burger też bardzo zacny, słodka bułka i porcje w sam raz :)

Często ostatnio ubieram jeansową spódniczkę i pytacie skąd ją mam. Jest z H&M, kupiłam ją w tym roku. To dokładnie ten model. W tym roku też lody o smaku słony karmel zawładnęły moim sercem i te z nowej lodziarni Macadamia na ul. Klasztornej w Wejherowie są THE BEST.

No i na koniec największy smaczek. Serial, który podobno według Gazety Wyborczej jest obecnie #1 na świecie :)

Dom z Papieru to hiszpański serial opowiadający o skoku na mennicę hiszpańską. Obejrzycie go na Netflixie. Nic więcej nie chcę zdradzać, ale przysięgam, że jeśli zaczniecie oglądać, ciężko będzie przestać. Gdy na Instastories pokazałam, że go oglądam, masa z Was pisała do mnie, że chciałaby zapomnieć fabułę i obejrzeć go od początku :D I coś w tym jest! Ja nie wiedziałam co mam począć ze swoim życiem, gdy obejrzałam ostatni odcinek.

Plus jest taki, że na 2019 rok zaplanowany jest trzeci sezon. Mam nadzieję tylko, że producenci nie przedobrzą, a tak poza tym, jestem mega ciekawa dalszych losów bohaterów :)

Na dziś to wszystko! Jeśli znacie super miejscówki z pyszną kawą, let me know! :)

Buziak!



Źródło:
http://malemorze.pl/

Serdecznie zapraszam do śledzenia postów na bieżąco :-)
0

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *