Hej Kochani!
Myję włosy dwa razy w tygodniu. Zazwyczaj we wtorki i soboty, więc najpierw muszą minąć 4 dni do następnego mycia (od wtorku), a potem trzy (od soboty) :-) Tak więc muszę mieć sposoby na to by jak najdłużej utrzymać swoje loczki w ryzach do następnego mycia :-) Mam tu kilka sposobów na to!

kręcone włosy


1. Fryzura Ananas
Czyli kita na czubku głowy przewiązana gumką na raz. To nie kok! I  to trzeba podkreślić. Ananas chroni Nas przed zgniataniem loczków oraz niepotrzebnym dotykaniem ich i zakładaniem do tyłu lub za uszy by włosy nie wpadały Nam na oczy lub nie przeszkadzały. Mam tu na myśli czynności, które wykonujemy w domu np. sprzątanie, gotowanie, leżenie na kanapie. Gdy tylko przekraczam próg domu, zawsze robię na głowie ananasa nakładając gumkę na raz tak aby nie odcisnąć jej na włosach. Fryzura ta jest kluczowa dla mnie podczas snu czy chociażby drzemki, ponieważ włosy na długości wtedy nie cierpią. Uwierzcie, ona bardzo ułatwia życie i ma duży wpływ na utrwalenie Naszych loczków! :-)

kręcone włosy


2. Poszewka satynowa
Jeśli już śpimy z ananasem na głowie, to najlepiej jest mieć ją na poduszce z satynową poszewką. Sprawia ona, że Nasze loczki ślizgają się po niej, a nie wycierają jak jest w przypadku zwykłych bawełnianych poszewek. To też ma duży wpływ na utrwalenie. Zwłaszcza gdy leci 3 dzień bez mycia, a my możemy spokojnie czekać jeszcze dzień, ponieważ włosy na karku nie są splątane i mamy pewność, że nie zastaniemy kołtuna do obcięcia :-)
Więcej o satynce pisałam tutaj.


3. Czepek satynowy
Nigdy go nie używałam aczkolwiek niedługo będę, wtedy też na pewno pojawi się o nim post i zrobię edit również tutaj. Natomiast z tego co znam opinie i czytałam to trzyma on mocniej w ryzach loczki niż fryzura Ananas na poduszce satynowej. Włosy są schowane w mięciutki, satynowy czepek i tam są bezpieczne i nawet przez nieświadome ruchy podczas snu nie powinno się z nimi nic złego stać chociażby rozciągnąć lekko loki. Nie trzeba też związywać włosów, bo chowa się je do środka takim sposobem jak w ploppingu. Jedyny minus jaki widzę póki co to to czy każdy z Nas da radę co noc spać w takim czepku, ale myślę, że jest to kwestia przyzwyczajenia :-) Można taki czepek kupić np. w drogerii Jaśmin, jest też na stronach zagranicznych lub można oczywiście uszyć samemu.

4. Definiujący stylizator
To bardzo ważny aspekt, aby w ogóle po myciu utrzymać ładne loki na głowie. Jeśli takiego nie mamy to po jednym dniu, max. dwóch pojawia się puch, a loczki nie przypominają loczków. Tak naprawdę bez niego, a zwłaszcza bez żadnego stylizatora nie ma co liczyć na dłuższe utrwalenie. Musiałybyśmy mieć Nasze włosy w próżniowej obudowie w idealnej temperaturze bez złych warunków pogodowych i przez 3-4 dni w ogóle ich nie dotykać :D Wyobrażacie sobie to? Póki co mój ulubiony stylizator, który trzyma moje loczki to krem z TIGI.

kręcone włosy

5. Reanimacja włosów
To jest Nasz ostatni ratunek jeśli widzimy, że musimy umyć włosy, ale nie ma na to czasu, a chcemy mieć rozpuszczone włosy. Reanimacja polega na tym, że spryskujemy delikatnie loki wodą z atomizera (najłatwiejsze rozwiązanie, aby włosy na długości były równomiernie wilgotne), następnie schylamy głowę w dół i wgniatamy stylizator, ale bardziej lżejszy niż ten, który używamy po myciu. Pamiętajmy, że spryskałyśmy włosy tylko wodą, więc po ostatnim myciu zostało jeszcze trochę kosmetyków na głowie. Z tego powodu też nie wszystkie stylizatory się do tego nadają. Ja osobiście polecam krem z Boots i żel lniany :-)

Ja w obecnym momencie korzystam z Ananaska, poduszki satynowej, definiującego stylizatora. Natomiast z reanimacji mniej, a czepka póki co jeszcze nie mam jak już wyżej wspomniałam.
Znacie te sposoby? Korzystacie z nich?
Buziak! 
95

11 odpowiedzi

  1. Ananas (u mnie to gniazdo:)) jest super! Spinam tak włosy żabkami, szczególnie na noc, potem mam spoko loki i fale i ładnie odbite włosy u nasady :)
    A mój ulubiony stylizator to Sebastian Potion 9 :)

  2. Ty myjesz we wtorki i soboty, a ja środy i niedziele :D U mnie zdecydowanie najwięcej zdziałał ananas i satyna. Nad czepkiem się zastanawiałam, ale stwierdziłam, że bez sensu skoro mam satynową poduszkę, to już nie potrzebuję czepka. Włosów nigdy nie reanimuję, wolę chodzić cały tydzień w spiętych .. chyba nigdy mi to fajnie wyszło i już więcej nie próbuję.

  3. Kurczę…może ja bym spróbowała tego TIGI, choć boję się, że kupię całe opakowanie, coś nam nie zagra i nie będę wiedziała co z nim zrobić ;)

  4. Wiesz czy można spryskiwać włosy wodą połączoną z odżywką bez spłukiwania? Słyszałam gdzieś o tym sposobie ale nie wiem czy to jest dobre dla loczków

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *