Często i gęsto piszę o Kallosach, a jeszcze o żadnej z tych masek nie napisałam osobno i konkretnie. Chcę napisać o wszystkich możliwych, jak się sprawują, bo z racji swojej niskiej ceny za dużą pojemność, nie możecie ich pominąć przy zakupach :-) Na pierwszy ogień idzie moja ukochana aloesowa, która nazywana jest jako maska, ale ja używam ją do innej czynności.
Cenowo waha się od 10 zł do 15 zł. Można ją kupić w sklepach internetowych np. ezebra.pl, w drogerii Hebe czy Natura oraz małych, miejscowych drogeriach.
Opakowanie, a raczej słój jest plastikowy o pojemności 1 litra. także cena do pojemności jak już wcześniej wspomniałam, jest naprawdę dobra. Maska ta pachnie jak typowy proszek do prania. Mogliby postarać się o ładniejszy zapach, typowy dla aloesu, ale nie ma co narzekać. W końcu najbardziej chodzi tu o działanie :D
Poza tym wystarcza mi na dobre pół roku, więc jest bardzo wydajna.
SKŁAD:
Aqua, Cetearyl Alcohol, Cetrimonium Chloride, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Parfum, Citric Acid (regulator pH), Cyclopentasiloxane, Dimethiconol, Propylene Glycol, Benzyl Alcohol, Methylchloroisothiazolinone (konserwant), Methylisothiazolinone (konserwant).
Znajdziemy tu emolient na początku, antystatyk, sok z aloesu, silikon lotny, czyli taki który odparowuje sam po jakimś czasie, następnie mamy kolejny silikon, który można usunąć za pomocą łagodnego szamponu np. Babydream. Później jest jeden nawilżacz. Jest też składnik imitujący zapach jaśminu, którego w ogóle nie czuć :D oraz dwa konserwanty, które uniemożliwiają rozwój i przetrwanie mikroorganizmów w czasie przechowywania produktu.
antystatyki - przeciwko elektryzowaniu się włosów
emolienty - tłuszcze, nawilżają, ale też zmiękczają włosy
humektanty - substancje nawilżające
składniki zapachowe
silikony - oblepiają włosy i przez to chronią je przed uszkodzeniem, ale też dają złudne wrażenie, że włosy są zdrowe
silikony - oblepiają włosy i przez to chronią je przed uszkodzeniem, ale też dają złudne wrażenie, że włosy są zdrowe
UWAGA!
MASKI KALLOS zawierają konserwanty zwane itchy'ms "METHYLISOTHIAZOLINONE i METHYLCHLOROISOTHIAZOLINONE, które u niektórych powodują uczulenie, a co za tym idzie wypadanie włosów, świąd czy podrażnienie. Kallosy nie są złe, są przede wszystkim dobre na początek ze względu na cenę i wydajność, ale warto pamiętać o tym, że przy pierwszych, dziwnych objawach, należy bezdyskusyjnie odstawić wszelkie kosmetyki z wyżej wymienionymi składnikami.
Pomocny wpis:
Jak wiecie, ostatnio rozjaśniłam włosy na ciepły blond i chcę zobaczyć jak będzie mi w chłodnym odcieniu. Kallos Aloe będzie idealny, aby wymieszać go ze srebrzykiem, który ochłodzi mi włosy i który lubi włosy wysuszać. Liczę, że nawilżający Aloe + wysuszający srebrzyk to będzie dobry duet :-)
Tak wygląda stara wersja maski, ja również miałam taką (pokazywałam też w postach) przed tym jak zakupiłam tą powyższą:
Bardzo polecam ten produkt każdej kręconowłosej, powinien być on podstawą w Waszej pielęgnacji.
Buziak !
mam w planach kupić tego kallosa :)
OdpowiedzUsuńKoniecznieee! :-)
UsuńJa uwielbiam wszystkie Kallosy :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy bardzo ją lubiły !:)
OdpowiedzUsuńz tych kallosowych miałam jedynie omegę:P ale aloes uwielbiam w różnej postaci. ostatnio kupilam sobie przez sklep skin79 aloesowy skin toner. mega fajnie działa na cerę. przyjemnie koi zaczerwienienia :)
OdpowiedzUsuńOstatnio dużo słyszę o Skin79! :D Muszę sobie wejść na ich stronę:) Z Kallosów polecam jeszcze Multivitamin i Banana :)
Usuń