Hej Kochane! :)
Chyba muszę w końcu zabrać się za kosmetyki, które niezbyt się u mnie sprawdzają, bo dziś po raz kolejny pokażę Wam produkt, a dokładniej balsam warty polecenia. Po pierwszym użyciu byłam na maxa zaskoczona! :-) Przyznam też, że zamówiłam go pod wpływem opinii w blogosferze.

Marka ‘Planeta Organica’ już po masce marokańskiej bardzo sobie u mnie przyplusowała, a teraz to już w ogóle mam ochotę na więcej ich kosmetyków :-)

Balsam z olejkiem cedrowym kupiłam w kwietniu na Triny.pl wykorzystując rabat od Blondhaircare. Wówczas zapłaciłam za niego 13,33 zł/360ml z uwagi na wyżej wspomnianą małą promocję :-)

Nasz produkt znajduje się w ciemnej butelce z twardego plastiku. Przy końcówce jest bardzo duży problem by wydobyć produkt, w sumie to od początku użytkowania jest problem, ale że jest więcej w środku produktu, więc też szybciej się wydobywa :-) Nie widać też tak naprawdę ile mamy balsamu w środku.

Skład:
Aqua, Pinus Sibirica Seed Oil, Dicocoylethyl Hydroxyethylmonium Methosulfate, Cetearyl Alcohol, Ceteareth-20, Arcticum Lappa Seed Oil, Urtica Dioica Extract, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Cellulose Gum, Parfum, Citric Acid (regulator pH), Benzyl Alcohol (konserwant), Benzoic Acid (konserwant), Sorbic Acid (konserwant).

Mamy trzy emolienty, w tym olejek cedrowy i olej z łopianu, dwa antystatyki, ekstrakt z pokrzywy, perfum i konserwanty. Jest też regulator pH i jeden emulgator.

antystatyki – przeciwko elektryzowaniu się włosów
emolienty – tłuszcze, nawilżają, ale też zmiękczają włosy
emulgatory – pomagają połaczyć fazę wodną z fazą olejową – ułatwia tworzenie emulsji

składniki aktywne – wyciągi i soki
składniki zapachowe
składniki filmotwórcze – pozostawiają na włosach film, który zmiękcza i wygładza bądź utrzymują je w miejscu.

Konsystencja jest gęsta, ale nie potrzeba dużo balsamu by poczuć go na włosach. Uwierzcie, od razu czuć w dotyku, w którym miejscu mamy już naniesiony produkt, włosy już wtedy są bardzo milutkie w dotyku.

Zapach mnie nie powala, pachnie lasem iglastym, czyli pachnie jak dla mnie tak jak niegdyś szampon familijny, którego używała każda polska rodzina :-)

Balsam ten używałam zazwyczaj na dwa sposoby. Jako odżywkę pod prysznic, którą trzymałam ok 5-7 minut oraz jako maskę. Jako to drugie postanowiłam używać gdy zobaczyłam co ten produkt robi jako odżywka. Włosy miałam już miękkie gdy trzymałam balsam na nich. Po zmyciu, loczki są przyjemnie mięciutkie. Gdy są suche jest ładny skręt, w dotyku włosy są jedwabiste i błyszczą się bardziej niż zwykle. Emolienty to jest coś co moje rozjaśnione włosy potrzebują najbardziej, zwłaszcza gdy teraz jest już tak zimno. Nie zauważyłam też puszących się włosów.

Jest to taki produkt, który, jeśli nadarzy się okazja, zamówię ponownie. Póki co w kolejce do testów czekają następne kosmetyki :-)

1

4 odpowiedzi

  1. Używam go od dawna i jestem zachwycona:):) jedynym minusem jest butelka ..gdy pozstanie juz 1/4 produktu strasznie ciezko go wydobyc:):) pozdrawiam Magda:):)

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *